sobota, 14 czerwca 2014

Mam średnio dobry dzień, ciekawe, czy o tym wiesz. Wciąż nie mogę pogodzić się z tym, że byłeś obecny w każdej chwili moich dni. Coraz stanowczej znikasz.. Coraz więcej śmiechów dziewczyn, gdy miedzy połączeniem a połączeniem cisza. Ty tam masz świat.. Pragnę być dla Ciebie jedynym, całym światem. Co robiłeś wczoraj? Piłeś? Utulileś którąś, komplementowałeś, śmialiście się razem i dobrze dogadywaliście? To mnie rozdziera na pół. Była tam ona?

niedziela, 25 maja 2014




































Chcesz posłuchać o mojej nocy? Opowiem Ci, od chwili Twojego głosu: "Ja tylko na chwilę dzwonię"
WIEM, że tylko na chwilę. Po co zostać dłużej. Miałam czerwone usta i rozpuszczone włosy, które tworzyły wielką białą chmurę. Krótką i obcisłą sukienkę, czarną, w białe kropki. W ustach papieros.. Wychylałam się przez okno i zaciągałam dymem, gdy mówiłam; "Przyzwyczaiłam się" na Twoje : "Przepraszam, że tak mało rozmawiamy."



Odkochuj się stanowczo.



I tak już mniej boli.




Póżniej zapaliłam jeszcze jednego, czekając z podnieceniem na koniec. Wtedy jest najmocniej, lubię mocno. lubię mocno żyć. Zakręciło mi się w głowie do tego stopnia, że upadłam na poduszki pod oknem i leżałam tak, nie potrafiąc się ruszyć.Czułam, jak mi niedobrze. Ah, ta wódka. Słuchałam muzyki i usypiałam, świeczki migotały w pokoju. Myślałam o Tobie, dlaczego tak niewiele znaczę w Twoim życiu? Taki ze mnie już nikt. Zadzwonił Damian i znów rozmawiałam z nim, aż do snu. Nie z Tobą, NIE Z TOBĄ.



Gdy dzwonisz, tak milczymy.
Jakbysmy nigdy się nie kochali.
A te dwa słowa, które dukasz przy każdym pożegnaniu budzą we mnie żal.
Kochasz.
Poświęcajac mi parę minut dziennie.




Gówno.

sobota, 24 maja 2014


Mówisz
bohaterów doświadcz znów.
Znam Cię.
Wiem, że chciałeś powiedzieć:
'Zasługujesz na bohatera'

                         


Twoja Złotowłosa znów Cię nie posluchała i została przy tym, co zna. Słucham, jak mi śpiewasz. Tkwię znów tu i wiem, że będę tak tkwić wiecznie. Czekam za telefonem. Też mógłbyś do mnie zadzwonić..








Korzystajmy z wódki, słońca, młodości i mniszków lekarskich, A CO.
Dzisiejsza noc również będzie spędzona na rozmowie z chłopakiem przyjaciółki, czy też może z moim? 
P., wake up!




BEATLE FOR THE SUN







Z listów niewysłanych.





Kochany Patryku;
piszę do Ciebie pierwszy od niepamiętnych czasów list, który nie ujrzy Twoich pięknych oczu. To taka forma spowiedzi sobie samej. Tak wiele tu się zmienia, a ja wciąż mam Peggy serce. Z tym, że nie umiem już z tym tak dobrze funkcjonować. Każdy dzień, zamiast dawać, zabiera Ciebie mi. To tnie mi policzki łzami i  serce eksploduje w bólu. Pragnę mieć Ciebie dla siebie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio czułam, że jesteś mój. Ja będę Twoja na wieczność. To szczęście i przekleństwo jednocześnie.
Myślałam ostatnio o romansie. Widziałam faceta, który patrzy na mnie z zafascynowaniem i podnieceniem, które sprawia, że dostaję skrzydeł. Widziałam w głowię taką ulotną bajkę, w której jest właśnie, tak jak ja chcę. Czy to sprawia Ci ból; dążenie do spełnienia moich marzeń? Ja się spełniam, czuję się szczęśliwa, gdy mogę spełnić Twoje marzenia.. Myślałam o tym romansie. Jednak, jak wiesz, zdrada nie jest wpisana w moje ja. To ja zawsze byłam zdradzana. Bo chciałam być dla ukochanego bezwarunkowo wszystkim? Nie wiem.  Bo kochałam do zapomnienia i szaleństwa? Nie wiem. "Od miłości do terroru jest mały kroczek"
Twoja suka ma przeokropnie miły głos, który sprawia, że chce mi się rzygać. "Tak, słucham?" Ilekroć przypominam sobie ten głos, wyżywam się, przedrzeżniając go. Boże, prawie jej odpuściłam. Tak niewiele brakowało, a Ty tak zjebałeś sprawę.. Wszystko powróciło w mgnieniu oka, to czucie się jak jakiś kundel i obrzydzenie. Trzymałeś moją dłoń, a ja czułam, jak parzy mnie ten dotyk. Nigdy nie było mi gorzej, gdy mnie dotykałeś. "Jeśli naprawdę tego chcesz, mogę w tej chwili się spakować i znikąć z Twego życia na zawsze" Człowiek, który kocha, tak bardzo niszczy swoją godność.. Moja godność wciąż płacze i nie może się pozbierać. Było tak lepiej, nawet nie chciałam jej pociąć już twarzy. "Musisz być wypoczęta, żeby mnie lubić" Ja pierdole. "A niby dlaczego mam nie być miły?" Bo to suka, kochanie. A Ty przez nią sprawiłeś, że nie bolało mnie nic. Chciałam zapomnieć i było blisko. Cóż, znów jest dalej. Spacerowaliśmy w noc sylwestrową, pamiętam. Trzymałam Cię za rękę, gdy mówiłeś "To było takie dziwne, bo ja ja teoretycznie je zdradzałem" Pamiętam ten sztylet w sercu. Pamiętam ten strach i myśl, którą zawsze mówiłam W. "Gdy raz zdradzi, zrobi to znów" Ale przecież to Ty, ukochany mój, który nigdy mi nie wyrządzi krzywdy. Wpisana jest w Ciebie zdrada. Brzydzę się zdradą. Winię Cię za moją zaborczość i zazdrość, która doprowadza mnie do histerii. Winię Cię za tak słabą wartość do samej siebie. Ale to nie ważne. Potrafię to odzyskać. Potrzebuję radości, radość łagodzi gniew. Potrzebuję koloru w moich dniach i szaleńśtw. Czekam na koncert z Pauliną, wiem, że to będzie niesamowite przeżycie. Będę skakać i CIESZYĆ SIĘ i będę pięknie wyglądać. Może ktoś do mnie zagada i spędzi ze mną chwilę, a ja poczuję się atrakcyjna i doceniana.
Ukochany, co to za świat? Nie wiem, w czym żyję.
Czy mozemy się jeszcze bardziej pogubić?
Tak cholernie mi przeszkadasz.
Tak bardzo bym chciała, byś mnie znienawidził i wymazał ze swojego życia. Ciążysz mi, rozumiesz? Nie mogę niszczyć się w spokoju i czerpać z tego przyjemności. Ilekroć siedzę na tym pieprzonym drzewie i przyciskam sznur do szyji, by się na to przygotować, wiem, że nie mogę. Bo jesteś i liczysz na to, że będę. Dla Ciebie. Ale to jest śmieszne. Gdybym znikła, nie dzwoniłbyś tylko raz dziennie. Można się przyzwyczaić. Wybrałam już sukienkę i różową zasłonę, na której bym chciała zawisnąc. Moje ukochane drzewo. Silne i mocne, udżwignęłoby mnie i zaopiekowało się mną.
Ludzie, którzy nas kochaja, to przekleństwo i szczęście.
Jestem tak bardzo ciekawa, co z wakacjami. Jestem tak bardzo pewna, że nie wykarzesz się dość taki, by ogarnąć to tak, by zostały spędzone razem. Obojętnie jak, Boże. Mogłabym żyć jak mysz kościelna i robić, co tylko mogę, byle by być z Tobą. Czuję podskórnie, że nawalisz. Że zawiedziesz i nie ogarniesz tego. Przykro mi, ale myślę, że gdybyś naprawdę chciał, ogarnąłbyś to.
Chciałabym mieć jakąś alternatywę. Pojechać, jak Katarzyna do Anglii i zostawić za sobą całe to gówno, by w końcu się odnaleźć raz na dobre. Poświęciłabym dla Ciebie wszystko, ale wiedz - zrobię to. Zostawię Cię, jeśli nie zorganizujesz tego, by być ze mną. Zostawię Cię i pojadę na Bałtyk i nie będę stronić od imprez. Mam zamiar poznać tam przyjaciela i mówić mu, jak mi minął dzień. Ty się spóżniasz. Nie ma Cię na czas i masz żal o to, że mnie to boli. Ile może boleć? Najwyższy czas żyć tak, by odsunac na bok, to co boli. Mam dość kiszenia się w domu i myśli:  "On na pewno teraz jest z kimś." Kiedy ja siedze tu. Sama, nie mająca do kogo ust otworzyć. Różnie pojmujemy samotność. Zaskoczył mnie Damian, który stwiedził, że mógłby oddzwaniać za każdym razem, gdybym tylko puściła strzałkę. A JA WCIĄŻ MYŚLĘ O TOBIE.  I myślę, o czym Ty myślisz. Chciałabym, żebyś się za mną naprawdę stęsknił. Spotykasz się z kolegami, kupujesz piwo, kupujesz zielsko. Rezygnuję z takich rzeczy w imię przepustki do Ciebie, czy głupiego doładowania.  "Przykro mi, ale naprawdę nie mam pieniędzy" Gówno.
Przestałabym się męczyć i przedłużać to zasrane życie tak bardzo sztucznie i tylko dla Ciebie. Mając gdzieś tam jasne światełko, nikłe z dnia na dzień coraz bardziej... Że czekają nas wspólne dni, których nie widać. Na dniach się pokłócimy, wiem o tym. Zbyt często Cię nie ma, gdy Cię potrzebuję. Gdy jest problem, potrzebuję Cię teraz. "Porozmawiamy o tym póżniej, dobrze?" jest błędem. Póżniej = za póżno. Ciągle jesteś z kimś.. Musiałam poprzestawiać w sobie trochę rzeczy, by nie histeryzować jak zawsze. Nie wiem, powinieneś się zmartwić. Powienneś zawsze chcieć przy mnie być. Niby chcesz, tak deklarujesz, a ja pragnę to wiedzieć. I to widzieć, a nie widzę. Gdy masz okazję, wolisz wrócić do znajomych. Dziś też tak było. Kolejny raz zostałam zwymyślana od najgorszych, siedziałam rozebrana i patrzałam na ciemne chmury za oknem. Szukałam jasnego punktu, może wakacje? Dlaczego zamiast Ciebie po nocach rozmawiam z przyjaciółką, albo jej chłopakiem? Z Damianem, na Boga. Obudź się. Inni ludzie zdają się być mi większym przyjacielem, niżTy. Bo myślisz, że zadzwonisz nocą, powiesz parę słów i wyznasz miłość, a to i nie zawsze? Masz tak wiele żali do mnie... Ja gdy mówię o swoich, zawsze to się kończy bardzo żle. Więc cichnę, kotku. Cichnę i niknę. Nie pamiętam, kiedy rozmawialiśmy dłużej. Wolisz znajomych, wolisz iść spać. Mogłabym nie spać dla Ciebie całą noc, a rano zrobić Ci kanapki.
Pytasz, co u mnie. Odpowiadam, że dobrze, bo co mam odpowiedzieć? Czuję, że nie chcesz słyszeć tego, jak jest naprawdę. Co mam Ci odpowiedzieć, gdy dzwonisz na 5 minut? Tłumaczyłam Cię tak długo. Bo mieszkasz w bursie, bo jest Kacper, bo to, bo tamto. Teraz pokazujesz wyrażnie; najpierw zabawa ze znajomymi a potem, gdy Ci się nudzi, bo wracasz do domu, dzwonisz do mnie. Jakbym była tylko wypełniaczem czasu, który Ci został. Poświęć mi czas. Poświęć, a nie zmuszaj mnie do zadowalania się resztkami.
Coraz bardziej się przyzwyczajam do takiej formy kontaktu. Ah, ta reakcja. Zobojętniania to jest, wiesz? Zobojętniam się, bo co mam zrobić? Płakać, że zostaję spychana na drugi plan? Z dnia na dzień wiesz - mnie coraz mniej. Umiem z tym funkcjonować, bo kiedyś.. A nie, nigdy nie było tak żle jak teraz. Nie powiem Ci o tym. Nie jestem sobą, nie teraz. Nie umiem i się boję, ze ugniesz się pod kolejnym wymaganiem i odejdziesz. Wolę zrobić coś dla siebie, spotkać się z kimś innym i spędzić miło czas niż czekać w nieskończoność za Tobą i zadowalać się ochłapami.
Ciąglę żałuję tego, jak potraktowałam D. Nie zasługiwał na to. Wnosił mnie na wyżyny swojej uwagi i doceniał, może nawet bardziej niż Ty? Byłam "jak rosa, która okala wszystko słonecznego poranka" i "złotą K., która jest jego szczęściem" Takich słów właśnie potrzebowałam. Gdy myślę o Twoim pełnym bólu "Boże, myślałem, że spotkało mnie największe szczęście na świecie..." widzę siebie, jak czytam, ze jestem dla niego szczęsciem.
A definicja "zdrada" . Hm. Nie wiem, co to zdrada już. Chyba serce. Nie oddałam nikomu innemu, niż Tobie mojego serca. Jedynie szukałam tego, czego nie mogłam mieć w kimś innym i to tylko na chwilę.
Ostatnimi czasy otrzymuję tak wiele przyjażni od ludzi. Radek na polskim uroczo się we mnie zaczynał, szturchając długopisem. Zapytał, czy pomóc mi z matmą. Uśmiecha się i zagaduję częściej. Myślę, że widzi moje ręce i się martwi. Musi się wszystko ładnie zagoić, bym mogła jechać oddać krew. Jak strasznie motywuje mnie w wtrwaniu owa myśl.
Kasia też jest kochana. To z nią zaczęłam nocą rozmawiać, gdy Ty znikałeś. Szukać miejsca dla siebie w nowej sytuacji. Przyjacielem się jest, a nie bywa.
Radość sprawiają mi plany z Pauliną. Mam świadomość, że są pewne.
Odezwał się stary znajomy Dawid, który pragnie mnie wyciągnąć na lody, a Maciej nie wiadomo skąd zjawia się i towarzyszy mi, kiedy nie ma kto ze mną iść tu i tam. A mam dość chodzenia samej. Generalnie, to nawet go nie lubię.
Nawet koleżanka z pingera komplementuje mnie uroczo , to słodkie.
Ale nie. Ja mam docenić to, że wgl. JESTEŚ. Dla mnie Cię nie ma i jeśli to się nie zmieni, czeka nas powtórka z sierpnia. Na Twoim miejscu, bałabym się.
Na swoim miejscu boję się jeszcze bardziej, bo też nie wiem, co u Ciebie. Ale Ty, kurwa pieprzona mać, nas na to skazujesz! Poświęć jeden, pieprzony dzień i BĄDŹ.
Tej nocy, gdy miałeś się odezwać gdy się ogarniesz.. Gdy usłyszałeś wiadomości na fb od Damiana.. Wiedz, że zadzwonił póżniej. Prawie zaczęłam płakać, ale mi pomógł. Nie wiem, ile rozmawialiśmy. Może z trzy godziny? [świeta pamięci, kiedy rozmawiałam z Tobą trzy godziny?] Zasnęłam około 02:30. Jak Ci z tym, jedyny i ukochany? Wcześniej też dzwonił i nie chciałam z nim rozmawiać. Powiedziałam, (zmyśliłam) że musze iść zmyć maseczkę.. Co powiedział? "Odłóż telefon, tak , żebym słyszał jakieś szmery, idź zmyj, ja poczekam".  Boże, Boże, Boże. Tak mi żal tego, ze jest tak, jak jest. Że te słowa nie wyszły z Twoich ust.
I nie wierzę Ci, że chciałbyś, żeby było inaczej. Gdybyś chciał, było by inaczej. Po prostu nie jesteś już zakochany. Wiem, na co Cię stać.. Potrafiłeś wyjść w mrożny dzień, przejść miliony kilometrów, by kogoś złapać, by Cię podrzucił na pocztę. By wysłać kartkę z dopiskiem "Uwielbiam Cię, wiesz?"  

Cóż, to wszystko, czego nie wiesz i czego się nie dowiesz, bo piękni my jesteśmy już mniej piękni dla siebie.

Ps. Palę papierosy,raz na jakiś czas.

niedziela, 18 maja 2014